Niedziela, 12:30 boisko w Skicu. Idealna pogoda do rozgrywania zawodów, murawa powoli odzyskuje swoją naturalną formę, gęstnieje z każdym dniem. Zbieramy się przed meczem. W szeregach gości widać kilka nowych twarzy i zdecydowanie liczniejszy skład osobowy. Przystępujemy do zmodyfikowanej rozgrzewki, czuć w nogach moc. Jeszcze klika motywujących słów i wychodzimy na środek murawy przywitać kibiców. Więcej w rozwinięciu...
Pierwszy gwizdek sędziego. Piłkę do gry wprowadzają goście. Widać, że zmiany kadrowe w zespole „Victorii” poprawiły jakość wyprowadzenia piłki i grę w środku pola. My na szczęście „gramy swoje”. Powoli zdobywamy przewagę w środkowej strefie. Dobrze funkcjonuje lewa pomoc i co cieszy, udane akcje przeprowadzamy również przez prawą pomoc. Zazwyczaj wprowadzamy piłkę od obrony i staramy rozgrywać ją szybko. Akcja lewą stroną boiska, Bartosz Spychała z lewego skrzydła zagrywa krótko piłkę do Radosława Ormińskiego. Gucio, mimo asysty trzech przeciwników, zagrywa do wbiegającego im za plecami w środek pola karnego Macieja Brząkały i ten zupełnie niepilnowany soczystym uderzeniem pokonuje bramkarza gości. Przeciwnicy próbują grę długą piłką, chcąc wykorzystać atuty swoich dwóch silnych i szybkich napastników. Ci w kilku akcjach faulują naszych obrońców. Wydawało by się w niegroźnych sytuacjach, nasza obrona miewa problem z kryciem. Goście wykonują rzut rożny. Cięta piłka w nasze pole bramkowe. Napastnik Victorii uprzedza interweniującego bramkarza i zdobywa głową wyrównującego gola. Gol zdobyty jak najbardziej prawidłowo. Można mieć zarzut jedynie do sędziego z Nowin, który wcześniej nie podyktował wyraźnego przewinienia napastnika gości. Motywujemy się i gramy dalej to samo. Kilka ciekawych sytuacji lewą oraz prawą stroną. Wykonujemy rzut rożny. Józefowo próbuje wyjść z kontrą. Piłkę przejmuje M.Brząkała, zagrywa bez zbędnego holowania piłki do Mateusza Spychały, a ten znajduje w polu karnym będącego tam jeszcze po rzucie rożnym naszego stopera. Andrzej Stofrowski pewnym strzałem wyprowadza nas na prowadzenie. Gra toczy się w środku pola. Powoli zyskujemy zdecydowaną przewagę. W końcowej części pierwszej połowy mają miejsce dwa niebezpieczne faule popełnione na sympatycznym koledze z pozycji stopera. Oba przewinienia powinny zostać ukarane przynajmniej żółtymi kartkami. Napastnicy z niewielkimi szansami na zdobycie piłki, bez pardonu wchodzą wślizgiem z wyprostowanymi nogami w naszego obrońcę. Sędzia dopuszcza do ostrej gry, pojawiają się brutalne zagrania. Postanawiamy nie być dłużnym gościom. W jednej z sytuacji B. Spychała wycina pomocnika gości. Co mnie osobiście się podoba, to nasi chłopacy wiedzą kiedy nie odstawiać nogi. Jeszcze w końcówce przeciwnicy wykonują rzut rożny sprawiając nam tym sporo problemów. Wynik do przerwy 2-1.
Druga połowa zaczyna się podobnie jak pierwsza. Prowadzimy grę, dobrze radzi sobie „Dziadzia”. Ładnie gramy od tyłu, szybko wymieniamy się piłką. Victoria gra ponownie długimi zagraniami. Chyba źle się ustawiamy, piłka nad głowami środkowych obrońców trafia na 21 metrze do napastnika gości. Ten będąc w pełnym biegu zostaje ostro potraktowany (chyba trochę bezmyślnie, w imię rewanżu za ostry, wcześniejszy faul) przez dobrze grającego Andrzeja Stofrowskiego. Andrzej bez szans na odbiór piłki, wycina napastnika gości na wysokości 11 metra, otrzymuje drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę. Od około 55 minuty gramy w 10-tkę.
Rzut karny. Nasz bramkarz odsłania jeden róg ( po meczu mówił, że specjalnie ) . Wykonawca rzutu karnego próbuje umieścić piłkę pod poprzeczką naszej bramki. Karol Biały wytrzymuje na linii bramkowej do samego końca i wypiąstkowuje piłkę na rzut rożny. Pełni radości kontynuujemy grę. „Victoria” zdobywa na chwilę przewagę. Próbuje akcji środkiem pola, na szczęście nie zagraża poważnie naszej bramce. Co dziwne, mimo gry w osłabieniu znowuż zdobywamy przewagę. W linii środkowej M.Brząkała i R.Ormiński ładnie „rozklepują” formację obronną Józefowa. Makuch zagrywa do Bartucha, a ten posyła mu piłkę otwierającą drogę do bramki. Maciej pewnym uderzeniem pokonuje golkipera gości. Nasi przeciwnicy zamiast grać pressingiem już nie atakują naszych obrońców. Z wielką łatwością wyprowadzamy piłkę, nasza gra może się podobać. Na prawym skrzydle szaleje Mateusz Spychała, ładnie wychodzi do zagrań. Szkoda, że jego silne strzały przechodzą tuż nad poprzeczką. Chyba obie drużyny dokonują pełnej liczby zmian. Nasza gra nie wygląda wcale gorzej. W kolejnej akcji na prawej stronie pokazuje się M.Spychała. Dogrywa idealnie piłkę do Macieja Brząkały, ten mija obrońcę i zdobywa swojego trzeciego gola.
Próbujemy wykorzystać nowe siły . Piłkę często kierujemy do wprowadzonego na prawą flankę Roberta Konitzra. Mamy kilka rzutów rożnych. Po jednym z nich bramkarz drużyny gości ekwilibrystycznie ratuje swoją drużynę przed utratą bramki. Ładnym dośrodkowaniem popisuje się J.Łuczyk. Drużyna z Józefowa nie trzyma odpowiednio ustawienia w formacjach, zostawia nam dużo miejsca. Spokojnie rozgrywamy piłkę. Goście tworzą jedną dobrą sytuacje. Jeden z naszych środkowych obrońców (ja, notabene) źle oblicza lot piłki i nie wybija jej głową. Do piłki dobiega napastnik przeciwników. Na szczęście zagrywa piłkę ręką nie dając sobie szans na wykorzystanie jednego z nielicznych błędów naszej defensywy. Sędzia kończy mecz. Odtańczamy ze śpiewem na ustach „mamy lidera” i dopiero teraz kończy się dla nas to spotkanie.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje dziś nasz bramkarz Karol Biały oraz zdobywca trzech bramek Maciej Brząkała. Wreszcie odpaliła prawa strona. Jarek Łuczyk wraz z Mateuszem Spychałą i M. Brząkałą znaleźli chyba w końcu wspólny język. Cała drużyna pokazała charakter. Nie co dzień, w 10t-kę zdobywa się 3 bramki, nie tracąc żadnej. Dziś było więcej niż tylko momenty.
Należy zaznaczyć, że Józefowo grało dobrą piłkę, ale niestety to najbrutalniej grająca drużyna w naszej lidze. Panowie na luz trochę przełączcie.
A po meczu, pod GeEsem zwycięskie piwko!
Piasta!!!!!!!
Proszę o Wasze spostrzeżenia i komentarze.
Jak zwykle opis nieco subiektywny.