Dzisiejszy mecz pokazał, że możliwości naszego zespołu są wyższe niż miejsce w tabeli, które zajmujemy. Niestety z Zekrzewa udało się wywieść tylko jeden punkt. Zespół jedności okazał się nie tak groźny jak sami sobie zapowiadaliśmy .Przedmeczowe żarty niektórych naszych zawodników na szczęście okazały się tylko czczym gadaniem.
Od pierwszych minut meczu zarysował się przewaga naszego zespołu. Silną stroną naszej gry okazałą się stałe fragmenty , które wzbudzały wiele niepokoju w szeregach drużyny gospodarzy. Po jednej z celnych zagrań z rzutu rożnego B.Spychały ,bliski zdobyczy bramkowej był M.Brząkała, którego uderzenie głową z linii bramkowej wybił obrońca drużyny gospodarzy. To odpowiedź na wcześniejszą akcję „Jedności”, którą także z naszej linii bramkowej wybił M,Brząkała. Pierwsza połowa to równorzędna walka obu zespołów. Naszym największym mankamentem okazuję się wprowadzanie piłki do gry. Żadna z naszych akcji rozpoczynających się od bramki nie stanowiła zagrożenia dla drużyny gospodarzy. Pełni nadziei i schodziliśmy na zasłużoną przerwę.
Druga odsłona to nadal otwarta gra obu zespołów. Dynamicznymi akcjami popisywał się grający na prawym skrzydle M.Spychała, do pełni szczęścia w jego grze nadal brakuję pewnych i celnych zagrań cechujących dojrzałych piłkarzy. Na szczęcie to młody zawodnik (17l),który ma dużo czasu na poprawę swojej gry. W drugiej odsłonie nasz zespół próbował konstruować akcje zaczynając od formacji defensywnych. Jedno z niewielu zagrań z pola bramkowego wygrał jeden z naszych napastników, przedłużył piłkę na lewe skrzydło do rozpędzonego B.Spychały i ten swoim firmowym, płaskim zagraniem lewą nogą wyprowadził nas na prowadzenie. W dalszej części gry obie drużyny stwarzały sobie ciekawe sytuacje. Dwie, może nawet trzy sytuację bramkowe wybronił nasz młody bramkarz Przemysław Starszak, który nie ma respektu nawet dla najostrzej grających napastników. W dobrej dyspozycji jest nadal „Gucio” w zasadzie zawodnik kompletny, klatka, głowa, rozegranie piłki nie stanowi dla niego problemu .Można się doczepić jedynie do celności jego uderzeń. Należy zdecydowanie stwierdzić, że jeśli to my nie będziemy w posiadaniu piłki to nawet Leo Messi nie da rady odnaleźć się w szeregach naszej drużyny.Przewaga w środku pola gospodarzy po raz kolejny wynikała z naszej nieumiejętności wyprowadzania piłki do pola gry.
Decydująca akcja miała miejsce około 78 minuty meczu. Celnym zagraniem w pole kare popisał się zawodnik z nr 10 naszych przeciwników. Niewymuszony faul w polu karny popełnił kapitan „Piasta” Ł.Michniacki i zagrywający zawodnik z nr 10 nie dał szans z 11 naszemu bramkarzowi wykorzystując rzut karny.
W międzyczasie nasi przeciwnicy za agresywną i niebezpieczna grę otrzymali 2 żółtę i 1 czerwoną kartkę. Decydującą sytuację mogła okazać się sytuacja z 88 minuty. P.Stofrowski z lewego skrzydła starał się poszukać drogi do bramki przeciwników, niestety kolejny raz po jego strzale piłka nieznacznie minęła lewy słupek bramki gospodarzy. W doliczonym czasie gry w okolicy 16ki mieliśmy dwa rzuty wolne, które niestety nie przyniosły zdobyczy brakowej.
Na otarcie łez po straconych punktach pozostają słowa uznania wypowiedziane przez drużyny gospodarzy, ale czy tylko o to nam chodzi?
Dla zainteresowanych arcyciekawy link do epizodu z kariery zawodnika pochodzącego ze Zlotowa Jakuba Wawrzyniaka.
http://korona.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-Leszek-Ojrzynski-z-Korony-Kielce,artykul,111212,1,719.html